Dzisiaj nie podam Wam przepisu - będzie coś innego - pochwalę się moimi podbojami w pieczeniu i dekorowaniu tortów. Od dziecka kochałam torty, ale zawsze ich upieczenie wydawało mi się wyższą szkołą jazdy. Te całe biszkopty, kremy, nasączanie... Smacznie się je, gorzej piecze... :)
Rozhasałam się trochę w wypiekach, więc podjęłam wyzwanie i upiekłam tort na roczek dla maluszka o imieniu Leoś :) Samodzielnie ulepiłam również misia, który dumnie zasiadł na szczycie tortu :)
Jesteście ciekawi jak tort wyglądał w środku? Zapraszam do dalszej części wpisu! :)
Super torcik. Szkoda ze mam tak daleko bo bym sama zamowila na roczek mojego synka ;)
OdpowiedzUsuń